Translate

czwartek, 30 grudnia 2004

SMUTNY JEST TEN ŚWIAT



DZIWNY JEST TEN ŚWIAT
SMUTNY JEST TEN ŚWIAT





Dziś w wiadomościach TV reporter pokazywał ogrom tragedii po przejściu Tsunami , oraz ludzi którzy na tej samej wyspie w istniejących kawiarenkach bawią się na całego – jak to nazwać?! Ja to nazywam totalną znieczulicą i zwyrodnialstwem! Tysiące ludzi zginęło tuż obok! Naprawdę- dziwny jest ten świat! I okropny!

środa, 22 grudnia 2004

co za czasy!

Jak dobrze że wzięłam resztę urlopu! W pracy jest istne Kongo- napięta atmosfera- dzięki za takie święta. Wystarczy, że odebrałam gołą pensję... Będzie skromnie , ale spokojnie.
To okropne co się w tym kraju wyprawia! Ostatnio usłyszałam nawet od mojej przełożonej , że nie mam co narzekać bo taki zawód sobie wybrałam. Nie- rozumiem! Mam żałować ,że jestem pielęgniarką i chodzić jak niewolnik do pracy za miskę ryżu!? Przecież jest to zawód , który w innych krajach jest doceniany i dobrze wynagradzany. Ale czy musze wyjechać z kraju, zostawiać tu rodzinę po to aby czuć że wybrałam właściwy zawód? To jakieś chore i nienormalne!


czwartek, 2 grudnia 2004

zawód pielęgniarki na liście zniewagi

Jestem zdołowana- co za życie, co za głupie czasy w tej Polsce!
Istne wariactwo; brak poszanowania drugiej osoby! I nasz rząd się jeszcze dziwi, że młodzi ludzie uciekają z tego kraju. Mają rację- tu tylko kończy się na obiecankach, tak było, jest i nic się nie zmieni!
Jak ma być dobrze jak człowiek zaczyna żałować wyboru swojego zawodu? Horror!
Dlaczego z racji zawodu mam być gorszej kategorii? Dlaczego mam być traktowana jak śmieć bo nie skończyłam studiów ? Czy zawód pielęgniarki musi być tak poniżającym zajęciem. KAŻDY zawód jest potrzebny! KAŻDY! A tu jest- poniżenie totalne!

środa, 10 listopada 2004

odpowiedź...

No tak – dość szybko otrzymałam odpowiedź na moje wątpliwości. Podczas mszy Maślak dał 100% odpowiedz. Nasze ciała po zmartwychwstaniu nie będą takie jak teraz, więc nie ma potrzeby martwić się o ciała doczesne, które zaginęły.
Ale mnie bardzo zastanowiła jeszcze jedna myśl z kazania- a mianowicie że sam fakt śmierci, pamięci o zmarłych jest raz do roku, a przecież oni ŻYJĄ! Są poza światem materialnym, ale nie umarli! My wszyscy również nie umrzemy , ale będziemy żyć wiecznie. TO JEST NAPRAWDĘ PIĘKNE!
Jakże wszystkie kłopoty, problemy dnia codziennego – stają się od razu bledsze i mniejsze !
To tak podobnie jak wejdzie się na szczyt góry. Wówczas świat widzi się z zupełnie innej perspektywy. Bóg wydaje się być na wyciągnięcie ręki, a wszystko inne takie małe.

niedziela, 31 października 2004

zaduszki

Byłam dziś nad morzem i zapaliłam świeczkę przy figurze Jezusa oczekującego. Zapaliłam ją za znajomego, który kiedyś pływał, a po śmierci został spalony i rozsypany po morzu. Nie ma zatem grobu. Hm... jakie to dziwne. Pomyślałam o tych wszystkich, którzy zginęli w katastrofach, pożarach, zatonęli wraz ze statkami . Ich ciała uległy zupełnemu zniszczeniu; a na końcu świata mają powstać na nowo. Jak czują się ich dusze? Jakże to tajemnicze...


poniedziałek, 25 października 2004

ludzie...

Najchętniej zamieszkała bym na bezludnej wyspie. Hm... nierealne...choć właściwie to ja mieszkam na takiej wyspie- większość ludzi tak się zachowuje jakby mnie wcale nie było. Nie tylko mnie- ogólnie drugiego człowieka. Każdy żyje sam dla siebie. No- co najwyżej dla i obok kogoś kogo się zna, dla nikogo więcej. Ostatnio w kościele na mszy przy tworzeniu „łańcucha” na „Ojcze Nasz” tak się szczelnie pilnowali, że wypadłam poza ten łańcuch i musiałam przejść na drugą stronę bo nie było miejsca.... Może ktoś powie, że to Ja jestem przewrażliwiona- nie! Ok! spoks! Przeszłam i nic się nie stało, ale potem pomyślałam – jak to jest... Przecież kościół ma łączyć! No, nie czepiam się, ale jest taka ogólna tendencja do ścisłego odosabniania się grup ludzi.
Obym się myliła...