Niby slogan reklamowy- piękny uśmiech.
ALE!!! Aby go mieć to to kosztuje!
Nie tylko wysiłku dbania - to pikuś.
Koszt leczenia i -nerwów .
Nie rozumiem dlaczego zęby leczone nadal się psują i czemu niektóre wypełnienia były mówiąc -plomba na plombę?
Na szczęście nie wszystkie, ale okazało się że kilka zębów tak miało.
Zdecydowałam się na wyleczenie i porządne wypełnienie .
Niestety nie da się tego wykonać przy jednej wizycie- a szkoda!!!
Każda wizyta to porządna dawka stresu. Nie lęk przed leczeniem, ale skojarzenie z salą operacyjną .
Na dokładkę trafiłam pod opiekę lekarza-mężczyzny .
Dla mnie (osoby która była ponad 30 razy na stole operacyjnym) -mężczyzna Lekarz = ból i strach.
Ale Dr okazał się bardzo sympatycznym, delikatnym i wyrozumiałym lekarzem. Za co jestem Mu ogromnie wdzięczna!!!
A nie ma łatwego zadania przy leczeniu moich zębów, z powodu powikłań po operacjach chirurgii rekonstrukcyjnej.
Najważniejsze, że już po kilku wizytach zaufałam Mu.
Niestety już nie! Brawura, może brak zastanowienia spowodowały iż lek podany celem znieczulenia a podany do naczynia uszkodził ucho wewnętrzne i spowodował nieodwracalny skutek uboczny w postaci szumu usznego. Nie życzę nikomu by miał z tym do czynienia - pisk rozsadzający głowę!