Translate

poniedziałek, 25 grudnia 2006

niedziela, 15 października 2006

Dzień Papieski


Dziś DZIEŃ PAPIESKI

czas na refleksję............

Myślę iż bardzo brakuje nam, Polakom tego ludzkiego fundamentu, który odszedł do domu Pana.
To był człowiek wielkiego serca, umysłu i modlitwy.
Kiedy żył- wydawało sie iż będzie żył wiecznie.

Tak żyje wiecznie, lecz już nie tu na ziemi.

OJCZE- wstawiaj się za nami bo świat zapomina o tym życiu wiecznym!

jesień


Chyba dopadła mnie jesienna handra. Liście z drzew spadają, zrobiło się zimno i szaro i ... smutno. Słoneczko już nie takie ciepłe i przytulne, zresztą chowa się za chmurki. E....tammmmmmmmm ...przydało by się przespać czas zimy i obudzić się wiosną gdy zazielenią się drzewa. Szkoda że nie ma takiej możliwości. Cóż , a tu czas ucieka. Kasztany spadają na głowę, liście szeleszczą i pada jesienny deszcz.

poniedziałek, 11 września 2006

co było w sierpniu



No tak nie miałam weny, albo czasu, albo sama juz nie wiem czemu...
Czas czasami tak niemiłosiernie człowiekowi ucieka. A to już minął cały sierpień.
Na początku byłam na rekolekcjach zorganizowanych przez Ruch Rodzin Nazaretańskich.
Tym razem w Kortowie- jest to miasteczko studenckie koło Olsztyna.
Mieszkałam w domu studenckim , w pokoiku z bardzo sympatycznymi dwoma osóbkami- Violetą i Moniką.
Takie zamieszkanie na jakiś czas z osobami których się wcześniej nie znało jest bardzo ciekawym doświadczeniem.
Monika "sfrunęła" pewnego wieczoru jak takieś świerzo opierzone piskle co ma
jeszcze żółto w głowie.
Było to jak powiew świerzego, uśmiechniętego i zwariowanego powietrza.
Uparcie nie chciała zwracać się do mnie po imieniu co mnie irytowało i z checią kopnęła bym ją w coś...ale nie wypadało jako,że to były rekolekcje ;).
Taka mała istotka przyniosła słońce w nocy.

Byłam nastawiona na to iż ten czas rekolekcji będzie czasem skupienia,
wyciszenia...
a tu jak grom z nieba - mam być animatorką grupy młodzieży gimnazjalnej!!!

`

Ja z nimi nie jestem w stanie tego zrobić, nie znam ich jezyka, rozumowania
- NIE, NIE i jeszcze raz NIE!!!
Zaparłam się i- dostałam najmłodszą grupę - poniżej 4 roku życia.
O Boże !!! Wpadłam z deszczu pod rynnę!!! .
Myślałam ,że Pan Bóg chyba zwariował. Ale nie zostawił mnie samej.
Oprócz mnie była "ciocia Tosia" , która troiła się i dwoiła by utrzymać grupę tych maluchów i je czymś zainteresować.
Nie mając NIC -trzeba było przez bite dwie godziny tymi dziećmi się zajmować.
A tu na dłuższe niż pięcio minutowe zainteresowanie nie było szans.
Patrzyłam na Tosię a potem na Irenkę z podziwem jak z głowy na poczekaniu wymyślała nowe zabawy.
Z kolorowych misek tworzyła bębenki ,kierownice ,światła,domki,kapelusze...
Ale dzieci jak to dzieci , chwila zabawy i już po zainteresowaniu.
Ciekawsza była spinka koleżanki, którą najlepiej wyrwać, albo jej miska,
lub kontakt w ścianie, albo wieszak który sie huśta...
Oczy dookoła głowy i uszy z watą, bo często sprawdzały siłę swoich strun głosowych
które wydawały zazwyczaj przeraźliwy pisk.
Po tych dwóch godzinach - miałam zamęt w głowie totalny. A tu czas na mszę.
No i nici z moich planów na wyciszenie. Pozostał gest pustych dłoni.
Totalna niemoc.
Zastanawiałam się czemu miało służyć to doświadczenie.
I chyba już wiem. Nie mam dziecka i nigdy nie doświadczyłam jak zachowują się dzieci.
Oprócz ich niesforności były też wzruszające momenty- kiedy to z bezgraniczną ufnością rzucały się w objęcia ( na ręce) , gdy czuły sie zagrożone.
W treściach rekolekcji przeważał temat ramion Maryii ( Matki Bożej).
Dopiero po tym doświadczeniu zrozumiałam co znaczy być dzieckiem, które chowa się w
opiekuńczych ramionach...

wtorek, 25 lipca 2006

IKONA




26 czerwca
-byliśmy w ciekawym miejscu-nazwanym IKONA
O histori pomysłu i powstania tego miejsca opowiadała nam bardzo sympatyczna siostra zakonna pochodzenia czesko-polskiego.




"IKONA" Dom modlitwy -


nazwę wspólnota ta wzięła z teorii na model życia - przez Maryję do Jezusa.
"Konsekrowani członkowie tej duchowej rodziny stanowią wspólnotę wiernych..."
"Żyją jako wierni Kościoła katolickiego, według wzorców pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej."
"Dom modlitwy ma być oznaką wdzięczności wobec Królowej Pokoju za łaski jakimi obdarzyła
świat. Nie jest to pomnik, ale dom, w którym gromadził się będzie lud Boży, osoby, które
przez Maryję pragną bez reszty oddać się Jezusowi. "
Budynek ma formę krzyża, z racji tego iż"tajemnicą wiary chrześcijańskiej jest tajemnica paschalna".
"Wokół domu modlitwy rozciąga się ogród". Ma on niezwykły kształt- przedstawia Maryję z
dzieciątkiem Jezus. "
Matka Maryja niesie w ramionach małego Jezusa i kontempluje Go.
Prawym ramieniem podtrzymuje Jezusa, a w nim dom, zaś lewą ręką obejmuje oboje. Jednocześnie tą samą ręką wita przybywającychwiernych, wskazuje im drogę i prowadzi do swego Syna, Zbawiciela całego świata."
"Spośród wszystkich istot ludzkich nikt nie zna Chrystusa lepiej od Niej, nikt tak jak Matka nie potrafi poprowadzić nas ku głębszemu poznaniu Jego tajemnicy"(por.Rosarium VirginisMariae)

Amfiteatr
Znajduje się jakby w głowie Maryi. Sama nazwa -Amfiteatr zawiera bardzo bogaty symbolizm( w tym żywe świadectwo przynależności do Jezusa wykazane przez pierwszych chrześcijan).
"Zewnętrzna linia Jej twarzy opisuje ŁUK PRZYMIERZA. Pod nim ukryte są tajemnice życia i śmierci- tajemnica paschalna.




W dalszej części amfiteatru
ustawiony jest wielki blok kamienny, na którym wyrzeźbiono postać BARANKA OFIARNEGO. Baranek jest kapłanem, ofiarą i ołtarzem.

Wypływają z niego krew i woda, wlewając się do ŹRÓDŁA ŻYCIA ,
z którego pić będą ludzie i wszystkie stworzenia.


Wokół źródła rozciąga się NOWY ŚWIAT symbolizowany przez trybuny, które rozchodzą się jak fale, by objąć Kościół powszechny, całe mistyczne Ciało Chrystusa i wszelkie stworzenie.
"TRYBUNY "są dla wiernych, którzy poprzez Maryję zjednoczą się w pełni z ofiarąBaranka.

Tworzą koronę Maryji...""Główne schody amfiteatru tworzą (wzór) krzyż. Na nim znajduje się Baranek ofiarny, źródło życia "


"Po prawej stronie Baranka położona jest AMBONA. Leży na niej Księga życia, która została rozpieczętowana krwią Baranka."


"Znad Baranka spojrzenie kieruje się ku BRAMIE ŚWIATŁA."

"Przez tą bramę można wejść tylko pojedynczo. Każdy musi bowiem zdecydować się na to dobrowolnie, z radością i odpowiedzialnością. Ważne jest, by złożyć życie w rękach Pasterza i umrzeć dla samych siebie.

Wówczas wejdzie się poprzez Niego do nowego życia z Ojcem". "Bóg króluje w duszy,
która się ofiarowuje, budzi ją, odradza do nowego życia. Żyje i działa w niej, by wyzwalać również innych."
"Przemierzając dalej wnętrze ikony, przez" bramę światła" wchodzimy w SERCE MARYI. W nim znajduje się Bóg w Trójcy Jedyny, ponieważ Niepokalane serce żyje tylko dla Boga...
(W tekście przytoczono fragmenty książeczki Pt „Ikona” wyd. „Królowa Pokoju” Copyright 2003)

środa, 12 lipca 2006

Medugorie

Trochę zalegam z pisaniem, ale te upały tak mi zlasowały myślenie że nawet czasami zapominałam jak sie nazywam ;).
No a ja mam już za sobą bardzo ciekawą wyprawę do Medugorie.
Podróż była niestety mało wygodna bo na tylnym siedzeniu przy dogrzewaniu od silnika- czyli byłam upieczona jak kurczak na rożnie. Szkoda tylko ,że bez efektu zbrązowienia skóry.
A poza tym to widoczki - warte oglądania . Jazda autokarem ma te zalety, że jedzie się przez miejscowości i można trochę się poprzyglądać domom, ogródkom, ulicom i widoczkom. Osobiście bardzo podobały mi sie uliczki i domostwa w Austrii. Zadbane, ukwiecone i czyste. Nie ma mazańców graficiarzy, domki czyste, w oknach kaskady kwiatów, nawet ma mostku przez który przejeżdzaliśmy były poustawiane doniczki z kwiatami. A po drodze można było oglądać równiutko wyznaczone i zagospodarowane pola. Nigdzie bilbordów , tylko szosa i pola. Aż miło popatrzeć.

Jechaliśmy dwa dni , z małym noclegiem w Czechach.
Na miejscu zakwaterowanie w domku( pensionacie) oddalonym o 10 minut drogi od kościoła-spacerkiem na skróty, pomiędzy domkami, winnicami.



Cóż- ponieważ przybyliśmy na uroczystość 25-lecia ukazywania się Matki Bożej osobom widzącym, to w miasteczku zastaliśmy niezmierzone ilości ludzi przeróżnej narodowości ( Włoskiej- tych było najwięcej, Francuzkiej, Niemieckiej, Polskiej, Węgierskiej, Hiszpaniskiej, Portugalskiej, Brazylijskiej, Argentyńskiej, Amerykańskiej, Tajwańskiej, Japońskiej... )
Przeciskając się przez tłum niejednokrotnie zastanawiałam się kogo mijam i w jakim języku się odezwać. Ale tą wielonarodowość najwyraźniej można było usłyszeć podczas wspólnego odmawiania różańca .
Była to istna wierza babel! Prowadzący kapłan mówił pierwszą część -Zdrowaś Mario, a drugą wszyscy -głośno i każdy w swoim ojczystym języku. Tego nie da się opisać, to trzeba usłyszeć( wystarczy wśród domowników zrobić próbę- niech każdy w innym języku w tym samym czasie wypowie np. dzień dobry). Aż na myśl przychodzi pytanie -po co tyle języków na świecie?

24 czerwca
o godz 6 rano z klasztoru w Humcu wyruszył "Marsz Pokoju" w którym uczestniczyło
3000 pielgrzymów. Marsz zakończył się o godz. 10 przy kościele Św.Jakuba błogosławieństwem
proboszcza parafii .


Uczesniczyły w nim osoby z wielu krajów. Wśród flag dało się zauważyć również nasze biało-czerwone.
Wieczorem, w nabożeństwie uczestniczyło ponad 200 kapłanów i około
25000 wiernych. Ewangelię po chorwacku odczytał ojciec Jozo Zovko.
Od godziny 21 do 22 odbyła się uroczysta modlitwa z udziałem wszystkich widzacych (oprócz Vicki). Wystapiły dwa chóry parafialne- dzieciecy i dorosłych.
Do godziny 24 trwała adoracja N.Sakramentu
prowadzona przez O. Lubo Kurtovicia, następnie dalsza adoracja do godziny 5 rano była
kontynuowana w kościele. (wg.wiadom."Echo Medugoria"nr.222)
25.06.2006
Tego dnia odbyła się uroczysta Msza Święta,
w której brało udział 4 biskupów z różnych stron
świata, 3 prowincjałów franciszkanskich i 322 kapłanów oraz 50000 wiernych.
Trzecią część Różańca św. była przeplatana orędziami, śpiewami, które prowadzili widzący. (wg.wiadom."Echo Medugoria"nr.222)
Tego też dnia Matka Boża przekazała orędzie dla wszystkich uczesniczących w tym dniu.

„Drogie dzieci! Z wielką radością w moim sercu dziękuję wam za wszystkie modlitwy, które w tych dniach ofiarowaliście w moich intencjach. Wiedzcie, kochane dzieci, że nie pożałujecie ani wy, ani wasze dzieci. Bóg nagrodzi was wielkimi łaskami i zasłużycie na życie wieczne. Jestem blisko was i dziekuję wszystkim tym, którzy w ciągu tych lat przyjęli moje orędzia, wprowadzili je w życie i zdecydowali się na świętość i pokój. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”


W samym Medugorie przebywaliśmy 7 dni. Uczesniczyliśmy w mszach, różańcu oraz adoracji Najświętszego Sakramentu.
23 czerwca 2006 -byliśmy na górze Križevac
- to wzgórze wznoszące się ponad Medjugorjem (520 m), na którym parafianie 15 marca 1934 roku wznieśli krzyż ze zbrojonego betonu o wysokości 8,56 m.
Na krzyżu wyryto napis: «Jezusowi Chrystusowi, Odkupicielowi rodzaju ludzkiego na znak wiary, miłości i nadziei, na pamiątkę 1900 rocznicy męki Jezusowej». W cokół krzyża zostały wmurowane relikwie krzyża Jezusa otrzymane na tę okazję z Rzymu.Od początku objawień Matki Bożej na Križevacu zaczęto odmawiać Drogę Krzyżową. Od 1988 roku umieszczono tam płaskorzeźby wykonane z brązu . Niektóre osoby na Podbrdo jak i Križevac wchodzą boso.


>

niedziela, 2 kwietnia 2006

Rocznica śmierci Jana Pawła II


„Przenajświętsza Trójco,
błogosławiona i błogosławiąca,
napełnij błogosławieństwem
swoich synów i córki,
których powołałaś,
aby wyznawali wielkość Twojej miłości,
Twojej miłosiernej dobroci
I Twojego piękna.

Ojcze Święty,
uświęć swoich synów i córki, którzy konsekrowali się Tobie
dla chwały Twojego imienia.
Wspomagaj ich swoją mocą,
Aby mogli świadczyć,
Że Ty jesteś początkiem wszystkiego,
Jedynym źródłem miłości i wolności.
dziękujemy Ci
za dar życia konsekrowanego,
które z wiarą szuka Ciebie,
a pełniąc swoja powszechna misję,
wzywa wszystkich,
aby zmierzali ku Tobie.
Jezu Zbawicielu, Słowo Wcielone,
Ty powierzyłeś swoją drogę życia tym,
których powołałeś:
nadal przyciągaj do siebie ludzi,
którzy będą dla współczesnego człowieka
świadkami Twojego miłosierdzia,
zapowiedzią Twojego powrotu,
żywym znakiem dóbr przyszłego zmartwychwstania.
Niech żadna próba nie oderwie ich
od Twojej miłości! ...”

wtorek, 14 lutego 2006

A życie toczy sie dalej....


A życie toczy sie dalej... i mamy Dzień Świętego Walentego...
"Co to jest miłość? po sto razy pytaj,Nie znajdziesz na to odpowiedzi w słowie,W kochanka oczach, w jego duszy czytaj,Co to jest miłość, tak ci o niej powie.Jest to duch jakiś, seraf niewidziany,Odblaskiem światła promieniący z dala;Niebieski promień na ziemi zbłąkany,Co wchodzi w serce i serce zapala."J. Korsak

"Czy wiesz co to miłość? - Miłość, mój kochanku,Dwóch serc harmonia, pierwszy uśmiech w życiu,Słonce wschodzące w dni naszych poranku,Fiołek kwitnący w ukryciu.- O! moja droga, ty nie znasz miłości;Miłość w tem życiu krotka złudzeń chwilka,Jeden sen piękny na kwiatach młodości,Bóstwo na skrzydłach motylka."G. Zieliński

piątek, 20 stycznia 2006

19.01.06 - Ks. Jan Twardowski

Odszedł do domu Pana Ksiądz Jan Twardowski.
Teraz będzie całe niebo zachwycał swoją radosną twórczoscią.